Maksymilian Śleziak • Porady

Cała ta motywacja nie jest Ci do niczego potrzebna

Interesuje Cię samorozwój i chcesz być zawsze pełen energii do działania. Śledzisz książki i blogi na temat motywacji. Ale czy kiedykolwiek odniosłeś wrażenie, że czytane poradniki wydają się jakieś takie… wirtualne i oderwane od rzeczywistości? To dlatego, że od lat funkcjonują w nich stwierdzenia, które są uparcie powielane i choć dawno powinny umrzeć bolesną śmiercią, to za nic nie chcą. Zamiast tego, po cichu zabijają Twoją prawdziwą motywację.

Oto 7 anty-motywacyjnych mitów, których świadomość ułatwi Ci ruszenie z martwego punktu.

1. “Wizualizuj sukces, ignoruj przeszkody”

Stoisz w górskiej dolinie i spoglądasz na szczyt. Wygląda majestatycznie i nieosiągalnie. Idziesz. Nie odrywasz od niego wzroku, w końcu to Twój cel. To będzie Twój sukces! Patrząc w jego kierunku, co chwilę jednak potykasz się o kamienie („ingoruj je!”), a zapał do wspinaczki topnieje kiedy widzisz, jak mimo Twoich trudów, odległość ciągle wydaje się ogromna.

Niestety, wizualizacja to żadne czary. Fajnie sobie pomarzyć, ale niestety nasz mózg nie jest połączony z gigantyczną drukarką 3D i żeby marzenia się zmaterializowały, z przeszkodami też trzeba sobie poradzić.

Co gorsze, myślenie tylko o celu generuje przepaść, jaką musisz pokonać do jego osiągnięcia – tak jak ze szczytem, który mimo przejścia 5 km, wziąż wydaje się cholernie daleko. Na pewno jesteś w stanie sobie wyobrazić, jak wpływa to na motywację, poczucie własnej wartości i pewność siebie. Marzyciele tracą energię na wizualizacje, nie podejmując działań.

Tip: wizualizuj nie cel, a działania, jakie musisz podjąć do jego osiągnięcia. Skupiaj się na mniejszych krokach prowadzących na szczyt. I tak nie uda Ci się zrealizować ich w 100%, ale nadając im odpowiednie priorytety, będziesz na dobrej drodze.

2. “Grunt to pozytywne myślenie”

Widziałeś na YouTube filmiki typu “fail compilation” czyli tzw. “poczimej mi piwo”? Ludzie wbijający się w płoty przy pierwszych próbach jazdy na motocyklu, czy skaczący dużym fiatem z klifu. To co ich łączy, to pozytywne myślenie na poziomie absolutnym. W końcu “co może pójść nie tak?”

Mówią, że osiągniesz tylko taki sukces, w jaki sam wierzysz. Więc wiara jest potrzebna, wręcz niezbędna. Nie bądź jednak “wierzącym, ale niepraktykującym”. Sama wiara to za mało, żeby spełnić marzenia – potrzebne są działania.

Tip: zaufaj Drużynie A: “grunt to dobry plan”! Myśl pozytywnie, ale nie opieraj się tylko na ślepej wierze, że się uda. Zadbaj o konkrety, które spowodują, że się uda. Zanim skoczysz fiatem z klifu, przygotuj spadochron!

3. “Rozwijaj się krok po kroku”

Inaczej: „staraj się zrobić coś dobrego każdego dnia, a coś dobrego w końcu z tego wyniknie”.

Jest to niezły sposób na dobre życie, ale kiepski na osiąganie mierzalnych sukcesów, które rzadko chcą przychodzić same, zwabione dobrymi uczynkami. Ta rada bardzo przypomina poprzednią – zniechęca do odważnych decyzji i zdecydowanych kroków.

Tip: nie zakopuj się w codziennych drobnostkach. Po prostu je odhaczaj, zgodnie z Twoim długofalowym planem. Pamiętaj o swoim celu i strategii, myśl w dużej skali: nie skupiaj się na wstawieniu prania, bo przeoczysz okazje do postawienia dużych, ryzykownych kroków. To na nich najwięcej możesz zyskać.

4. “Spisz swoje cele, aby je zrealizować”

Zrób eksperyment: napisz na kartce „schudnę 10 kg do końca miesiąca!”. Możesz ją nawet zawiesić na lodówce albo na lustrze, żeby nie zapomnieć. Po miesiącu wejdź na wagę. I co? Nic?

Niestety, życie to nie „Zaczarowany ołówek” i spisanie celów nie wystarczy, żeby się automagicznie zrealizowały. Owszem, cele są niezbędne, bo wyznaczają Ci kierunek działań, ale samo ich spisanie działa podobnie jak wizualizacja – czyli niewiele zmienia.

Tip: spisz cele ORAZ spójną strategię i plan zapewniający ich osiągnięcie. Stworzenie listy rzeczy do zrobienia czy zaplanowanie w kalendarzu wypadów na siłownię też nie zdziała cudów, ale już odhaczanie kolejnych punktów zgodnie z przyjętymi priorytetami – jak najbardziej.

5. “Po prostu dawaj z siebie wszystko”

Od lat pracujesz w korporacji na stanowisku, którego nie cierpisz? Codziennie pierwszy przychodzisz do biura i żeby wyrobić się ze wszystkimi dodatkowymi obowiązkami, robisz milion nadgodzin? Czujesz, że dajesz z siebie wszystko, a mimo to nic się w Twoim życiu nie zmienia?

Nic dziwnego. Ta rada to tak naprawdę zakamuflowane zachęcanie do przeciętności i powtarzania tego samego, co robiło się do tej pory. A robiąc to samo, trudno spodziewać się odmiennych rezultatów.

Tip: stawiaj sobie konkretne, ale trudne do osiągnięcia cele. Mogą nawet wydawać się niemożliwe. Dzięki temu podświadomie będziesz starał się bardziej i osiągniesz więcej. Masz dawać z siebie więcej, niż wszystko. Pamiętaj jednak, żeby Twoje starania były krokami na drodze do Twojego celu – nie bój się zmian i nowości, jeśli są potrzebne.

6. “Porażki demotywują”

Nawet Bracia Wright nie zaczęli od zbudowania Concorde’a. Testowali, eksperymentowali, psuli i naprawiali. Zdobywali doświadczenie, wyciągali wnioski i do kolejnej próby podchodzili lepiej przygotowani.

Trzeba uczyć się na błędach. Jasne, najlepiej na błędach sąsiada, ale jak już zdarzy Ci się “fakap”, przede wszystkim nie zniechęcaj się. Zakładanie, że porażki demotywują, prowadzi do bezczynności i paraliżującego strachu przed wtopą.

Tip: jeśli myślisz jak człowiek sukcesu i wiesz, że idziesz dobrą drogą (kolejne próby skoku z klifu dużym fiatem niekoniecznie są warte zachodu, zaufaj mi), to porażki pozwalają Ci zdobyć doświadczenie, nabrać perspektywy i ruszyć dalej ze zdwojoną siłą. To doświadczenie daje Ci przewagę nad konkurencją.

7. “Motywacja jest Ci potrzebna do działania” – PODSUMOWANIE

W tych wszystkich mitach na pewno zauważyłeś już motyw przewodni: jeśli chcesz osiągnąć sukces, to na pierwszym miejscu stoją konkretne działania, a nie cała rozdmuchana psychologiczno-motywacyjna otoczka. Przeczytanie książki czy wysłuchanie motywacyjnego wykładu może dać Ci kopa do ruszenia się z krzesła, ale działa podobnie jak napój energetyczny. Dostarcza chwilowego zastrzyku energii, ale na dłuższą metę musi być stosowane “jako element zrównoważonej diety i zdrowego trybu życia”, jak głosi etykieta.

Staraj się więc nie podejmować działań tylko na podstawie chwilowych emocji. Zamiast tego wykorzystaj tą energię do przemyślenia swojej strategii i stworzenia długofalowego planu. To jak satysfakcja z biegania. Na początku trudno się zmusić, ale przy systematycznym ćwiczeniu, po jakimś czasie zaczyna sprawiać Ci frajdę.

Prawdziwa motywacja pojawia się, kiedy czujesz, że w końcu robisz konkretne rzeczy przybliżające Cię do Twojego – a nie czyjegoś – celu. Kiedy widzisz pierwsze efekty swojej pracy. Prawdziwa motywacja przychodzi z działaniem.

Maksymilian Śleziak
W branży internetowej od 10 lat. W miniCRM odpowiedzialny za rozwój aplikacji i działania promocyjne. Prywatnie interesuje się kolarstwem górskim i sprzętem Apple.

Dlaczego warto przetestować miniCRM?

600+

Firm codziennie
loguje się do miniCRM

95%

Klientów poleca
nas swoim znajomym