Maksymilian Śleziak • Nowości

Bezpłatne aplikacje coraz częściej okazują się ograniczone w funkcjonalnościach. Nie są dostatecznie rozwinięte, co w efekcie odpycha użytkownika od zakupu pełnej, funkcjonalnej wersji. Czy ze wszystkimi internetowymi rozwiązaniami tak jest?

Pewnie nie raz przekonałeś się, że to, co darmowe w sieci nie spełnia co końca Twoich oczekiwań. Mimo tego zdecydowałeś z tego skorzystać, by nie płacić ani złotówki za coś, co przecież w imieniu Internetu Ci się należy. Jeśli postrzegasz sieć jako worek Świętego Mikołaja, z którego możesz wszystko wyciągać bez żadnych zobowiązań, zacznij się odzwyczajać. Producenci oprogramowań, aplikacji, systemów i innych rozwiązań obecnych w sieci coraz częściej udostępniają swoje pomysły w tak zwanym modelu freemium. Oznacza to, że owszem możesz korzystać z ich dzieła nie płacąc twórcom ani złotówki. W zamian otrzymasz np. mocno ograniczoną w funkcjonalnościach aplikację. Czy to zachowanie jest nie na miejscu? Jeśli odpowiadasz twierdząco, zastanów się nad tym, czy chciałoby Ci się pracować za darmo.


Na saksach jest lepiej

O ile za granicą internauci chętniej płacą za dostęp do przydatnych rozwiązań internetowych np. wspierających zarządzanie firmą, o tyle w Polsce każdy user szuka gdzie się da darmowych rozwiązań. Projekty zachodnie tj. aplikacje CRM są rozwinięte technologicznie, co potwierdza chociażby ich dostępność na urządzenia mobilne. Użytkownicy płacą za pomysł i dzięki temu, może on się rozwijać. W Polsce ta praktyka dopiero raczkuje, dlatego pretensje związane
z brakiem dostępu Polskich aplikacji na tabletach, czy smartfonach nie jest do końca uzasadniona. Jeśli użytkownicy nie chcą płacić za korzystanie z danej aplikacji, to jakim prawem ma ona się rozwinąć?

Problem z płatnościami bardzo dobrze przygotował i wdrożył jeden z zachodnich producentów oprogramowania. Przez 7 lat produkt internetowy był darmowy. Korzystało z niego bardzo dużo osób. Pewnego dnia producent kulturalnie poinformował, że rozwiązanie objęte zostaje płatnością i jeśli użytkownik chce z niego nadal korzystać, musi za niego zapłacić. Model komercyjny wdrożony przez tę firmę utrzymuje się do dziś. Czy ta metoda znalazłaby zastosowanie w Polsce? Owszem, ale dopiero za kilka lat. Przekonanie ludzi do korzystania chociażby z prostych CRMów nie jest łatwe. Rynek jest niewielki, a świadomość powierzania danych firmowych zewnętrznej firmie – znikoma. Poza tym sam temat CRMów nie jest zbyt atrakcyjny dla mediów (szczególnie tych nowych). Często piszę się o czymś, co tak naprawdę jest oczywiste. Nie wspiera się w żaden sposób nowych pomysłów, szczególnie tych z kraju.


Jest i będzie problem

Problem korzystania z bezpłatnego oprogramowania jest powszechny i zapewne nigdy nie zostanie rozwiązany. Producenci muszą udowadniać, że ich pomysł jest warty tego, żeby za niego zapłacić. Wypuszczają kolejne darmowe próbki. Internauci w poszukiwaniach bezpłatnej alternatywy robią wszystko, żeby nie wynagradzać twórców za ich pracę. Jeśli taki trend będzie utrzymywał się nadal, długo wiele ciekawych projektów będzie pozostawało w stagnacji. To
z kolei nie sprzyja nadążaniu za coraz to nowszymi urządzeniami mobilnymi, na które, jak się okazuje, swoje aplikacje oferują tylko bogate, bardzo dobrze rozwinięte, zachodnie firmy. Warto więc wdrożyć w życie hasło: „Myśl globalnie, działaj lokalnie” i wspierać przede wszystkim rodzime pomysły. Przede wszystkim po to, że gdy pojedziesz za granicę i Twój znajomy zapyta Cię, jakiej aplikacji używasz do zarządzania firmą, pokażesz mu tę z polski, a on będzie zazdrościł, że takiej nie ma.

Maksymilian Śleziak
W branży internetowej od 10 lat. W miniCRM odpowiedzialny za rozwój aplikacji i działania promocyjne. Prywatnie interesuje się kolarstwem górskim i sprzętem Apple.

Dlaczego warto przetestować miniCRM?

600+

Firm codziennie
loguje się do miniCRM

95%

Klientów poleca
nas swoim znajomym